KOLEJKA PO ŻYCIE

Każdy biorca, nawet ten przygotowywany do przeszczepienia rodzinnego, po zakwalifikowaniu do takiego leczenia, umieszczany jest na Krajowej Liście Oczekujących. Kwalifikacją pacjentów zajmują się regionalne ośrodki kwalifikujące, składające się z lekarzy różnych specjalności.Female hands holding shiny heart

A będąc na tej liście, biorca w każdej chwili spodziewać się może informacji, że został wytypowany do przeszczepienia od dawcy zmarłego. Czasem bywa więc i tak, że mimo trwających przygotowań do przeszczepu rodzinnego, chory otrzymuje narząd od zmarłego dawcy.

Mit o motocyklistach

Mitem jest, że zmarli dawcy organów, to przede wszystkim ofiary wypadków komunikacyjnych. Ponad połowa, nawet blisko 60 proc. zgonów w mechanizmie śmierci mózgu następuje z powodu chorób naczyń mózgowych, na przykład udarów. Zmarli z urazami czaszkowo-mózgowymi, m.in. będącymi wynikiem wypadków komunikacyjnych stanowią około 30 proc. dawców narządów. Czasem bywają nimi motocykliści, ale ich urazy są często tak rozległe, że uniemożliwiają pobranie jakichkolwiek narządów.

 Opinia bliskich

Z rodziną zmarłego zwykle rozmawia lekarz, informując ich o śmierci osoby bliskiej. Lekarz ten bywa szpitalnym koordynatorem transplantacyjnym (bywają też nimi pielęgniarki) i stanowi pierwsze ogniwo inicjujące proces transplantacji. Lekarz identyfikuje prawdopodobnego zmarłego dawcę narządów – wysuwa podejrzenie śmierci mózgu, wykonuje badania kliniczne i po komisyjnym stwierdzeniu zgonu rozmawia z rodziną zmarłego na temat akceptacji ewentualnego pobrania narządów – Jedną z pierwszych rzeczy, którą się w takiej sytuacji robi jest też sprawdzenie w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, czy zmarły za życia nie zgłosił do niego swego sprzeciwu na pobranie narządów po jego śmierci – mówi Aleksandra Woderska, regionalny koordynator transplantacyjny dla województwa kujawsko-pomorskiego.

Ponieważ jednak Ustawa Transplantacyjna dopuszcza też inne formy wyrażenia takiego sprzeciwu, rodzina zmarłego pytana jest również o wiedzę w tej sprawie i akceptację ewentualnego pobrania. Czasem bowiem ktoś w rozmowie powiedział, że nie chciałby po śmierci stać się dawcą, nigdzie tego jednak nie zapisał. Taka deklaracja osób bliskich powoduje, że odstępuje się od pobrania organów.

Trudny moment

To jest bardzo trudny moment dla rodziny, bo nie mówimy o śmierci z powodu długotrwałej choroby, do której nie tyle można się przygotować, ale co do której rodzina ma świadomość, że może w związku z chorobą nastąpić – mówi Aleksandra Woderska. – Tu wszystko dzieje się szybko. Rodzina w jednej chwili dowiaduje się, że ich bliski umarł, w następnej jest pytana o akceptację pobrania organów do transplantacji. Ludzie są różni, więc reagują bardzo różnie. Jest im szalenie trudno.

Najwięcej sprzeciwów w przeliczeniu na milion mieszkańców w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów zarejestrowanych jest w województwie kujawsko-pomorskim. Jednak Aleksandra Woderska, w czasie swej niemal sześcioletniej pracy w charakterze koordynatora transplantacyjnego, nie spotkała się z ani jednym przypadkiem takiego sprzeciwu. – Co jednak nie oznacza, że nigdy nie odstępowaliśmy od pobrania narządów od zmarłego – podkreśla. – Tak bywa w sytuacjach, gdy rodzina wyraziła sprzeciw lub powołała się na ustną wolę zmarłego. Mimo więc tego, że w polskim prawie funkcjonuje zasada domniemanej zgody, w praktyce rodzina zmarłego nie musi się obawiać, że lekarze postąpią wbrew ich woli. Dla porównania – w Austrii również obowiązuje zasada zgody domniemanej i gdy nie ma sprzeciwu zmarłego, pobiera się od niego organy i tylko informuje o tym rodzinę. To jednak nie Austria, ale Hiszpania jest europejskim liderem pod względem liczby przeszczepień. Jakie są źródła tego sukcesu? Tajemnica tkwi w sprawnym działaniu sieci koordynatorów transplantacyjnych, których zadaniem jest rozpoznanie śmierci mózgu, czyli identyfikacja potencjalnego dawcy, tym samym zainicjowanie całego procesu. Jeśli dawca nie zostanie zidentyfikowany, nie będzie też transplantacji. Nie ma transplantacji bez donacji.

Etyczne kontrowersje

Wszystkie obwarowania prawne i zwyczajowe nie wystarczają jednak, by transplantacje przestały budzić kontrowersje, głównie natury etycznej. I nie chodzi tu wcale o kwestie samych przeszczepów, ale o informacje, jakie są na ich temat rozpowszechniane.

Transplantolodzy biorą tu przede wszystkim pod uwagę sytuację rodziny dawcy. Z myślą o uszanowaniu ich cierpienia i prawa do prywatności przyjmuje się więc, że dane dawcy pozostają tajemnicą. Nie ujawnia się więc ich ani rodzinie biorcy, ani mediom, ani żadnym innym osobom postronnym. Niestety, zasada ta bywa łamana, co pokazał przykład młodego człowieka, który stał się dawcą twarzy dla mężczyzny, który stracił własną twarz w wyniku wypadku. Spektakularny przeszczep dokonano w Centrum Onkologii w Gliwicach. Operacja trwała ponad dobę, brało w niej udział ponad sto osób, w tym 26 lekarzy. Była pierwszym tego typy zabiegiem na świecie, którego celem było ratowanie życia. Trudno się więc dziwić, że wzbudziła powszechne zainteresowanie. Jedynym cieniem, jaki się na niej kładzie, jest wyciek danych dawcy do mediów. I to pomimo prośby matki dawcy, by uszanować jej ból i cierpienie.

 

Red.: MJ
Źródło: Portal Farmaceutyczno Medyczny www.pmf.pl

Napisz komentarz